czwartek, 29 sierpnia 2013

seven.



Obudziłam się w nocy .. zobaczyłam, że około mnie leży Nikola i nikogo innego nie było.. wyszłam przed pokój i ujrzałam mame , która siedziała koło drzwi na krześle ..

„mamo, śpisz?” – powiedziałam z nie przekonaniem

„nie skarbie, nie śpię.” – uśmiechnęła się i wskazała palcem bym wsiadała koło niej

„mamo, czy to prawda, że John nie żyje?” zapytałam licząc, że powie to cholerne „nie” lecz nie 
 mogłam na to liczyć

„przykro mi skarbie.. lekarze robili co mogli! Walczyli do ostatniej chwili, lecz nic nie mogli zrobić było już zapóźni” – mówiąc widziałam jak było jej naprawdę przykro ..

„mamo, tak bardzo za nim bd tęsknić.. nie ma go kilka godzin, a już czuje jakby nie było go wieczność .. nie chce tak żyć” – łzy spływały mi po policzku

„musisz się trzymać sądzę, że John nie chciałby żebyś teraz płakała ..” – otarła mi łzy i pocałowała w czoło

„wiem mamo, ale łzy same się cisną nie mogę się powstrzymać” – przytuliłam ją

W tym momencie wyszła Nikola .. podeszłam do niej i po prostu ją przytuliłam , a ona odwzajemniła uścisk ..

Następnego dni przypomniało mi się o Justinie w końcu miałam z nim jutro jechać .. musiałam go poinformować, że nie mogę, bo jest sytuacja jaka jest .. napisałam do niego na TT

„Hey Justin. Niestety nie mogę jutro z tobą jechać , ponieważ jestem w Miami z mamą. Jak wrócę napisze do Ciebie. Kocham Cię , Cass”

Nikola wychodziła z szpitala, bo miała tyle szwy i lekkie siniki , więc nie musiała tam siedzieć .. pojechałyśmy do niej tam miałam spać z mamą .. kompletnie nie wiedziałam co mam robić .. usiadałam na kapanie i siedziałam tam z jakieś dobrą godzinę, lecz usłyszałam głos mamy Nikoli, że kolacja jest gotowa.. weszłam do jadalni i zjadałam kolacje . wszyscy byli smutni i nie mieli humoru … zresztą ja też raczej nikt by nie miał humoru w takiej sytuacji … po kolacji weszłam do łazienki przygotowałam się do spania i poszłam do pokoju Nikoli gdzie miałam spać, jeszcze przed pójściem spać weszłam na TT w wiadomości była tam wiadomość od Justina piało w niej :

„Hey, hey. Co się stało, że z dnia na dzień jesteś w Miami ? potrzebujesz pomocy? Piszesz i jade do Ciebie natychmiast .. odpisz proszę cię tylko jak to odczytasz”

„nie, nie Justin nie musisz jechać naprawdę, jestem tu, bo moja przyjaciółka i przyjaciel mieli wypadek .. „

Siedziałam jeszcze na TT napisałam kilka postów i schodząc już weszłam w wiadomości … Justin odpisał mi tak szybko .. wręcz minute po tym jak mu odpisałam

„nic im nie jest? Jak się mają? Na pewno mam nie przyjeżdżać ? „

„Nikoli nic się nie stało .. za to John on,on on nie żyje” – w tym momencie zaczęłam znów płakać.. Nikoli nie było w pokoju , więc starałam się nie płakać, bo wiem, że nie byśmy nie spały całą noc i płakały, a chciałam żeby się mogła wyspać w takim stanie.

„jej, Cass. Ja przyjdę do Ciebie.. bd za kilka godzin.. powiedz tylko gdzie jesteś! Zaraz tam bd”

„nie, Justin naprawdę nie musisz być przymnie! Dziękuje, ale naprawdę nie ma takiej potrzeby jest tu moja mama , Nikola i inni . dziękuje za twoje wsparcie”

„w Miami , tak? Dobrze bd tam za kilka godzin i nie ma, że nie”

Czytając to dziękowałam bogu, że są tacy ludzie jak Justin.. przecież wiedziałam, że jest uparty i bardzo opiekuńczy, ale nie myślałam, że naprawdę przyjedzie. 
_______________________________________________________________________
stwierdziałam, że nie bd czekać na komentrze XD nie bd was zmuszać :) bd chcieli bd komentować .. rozdziały postaram sie dodawać co tydzień :* 
pytania ?:  http://ask.fm/szmmajl

6 komentarzy: